|
www.KonnaCafe.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pasaggowa
Dołączył: 16 Maj 2012
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 18:12, 16 Maj 2012 Temat postu: Konnacafe'rowicze - wasze jazdy i wierzchowce |
|
|
No i znowu zaczęłam myśleć Chyba potrzebny jest wątek , w którym można się pochwalić , wyżalić Możecie tu wrzucić fotosy z jakichś waszych przyjemnych jazd , koników... No , napisać coś o waszych jazdach !
Możecie napisać też o waszych stajniach
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Pasaggowa
Dołączył: 16 Maj 2012
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 21:03, 17 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
No , nie mogłam się powstrzymać !
Muszę wam napisać o tym terenie , bo był HARDCOROWY !!!!!!!!!!!!!!!!!!
No to tak , stępujemy - nagle pewien koń przede mną wszedł na płotek - był on pod prądem , więc wierzchowiec wpadł w panikę . Konie zaczęły się kotłować ( było ich z 6,7) , ja dostałam kopa w łeb ( miałam toczek - chyba uratował mi życie ) po czym 4 koni wpadła w popłoch , przeskoczyła w płotek i zaczęła galopować w stronę stajni . Zgubiłam strzemiona , moja klacz ponownie przeskoczyła płot , jak i reszta koni ( ten płotek był MINI - z 30 cm ) i wszystkie wierzchowcie SIUUUUUUUU cwałem po łące . Patrzę - 2 nie mają jeźdźca . Byłam na niskim , nie za szybkim koniuku , więc mnie wyprzedziły , a mnie udało się zakręcić , uspokoić konia. Dojechałam do konia , który miał jeźdźca i postępowałyśmy do stajni... Na szczęście nikomu nic się nie stało , ponownie wskoczyłyśmy na koń i dokończyłyśmy niefortunny , ale HARDCOROWY teren!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rzekotka
Admin
Dołączył: 03 Sty 2008
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Milanówek, k.Wawy
|
Wysłany: Czw 22:12, 17 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
O, pewnie zrobi się z tego temat o hardcorowych terenach xD
Jak ja sobie popatrzę w przeszłość na tereny w których brałam udział to łapię się za głową i pytam z niedowierzaniem: jakim cudem ja jeszcze żyję?
Jeden z tych terenów trafił nawet do KP, jako wakacyjne memento mori
Dla Ciebie Pass, to są super tereny i wtedy dla mnie też były, ale pozwolisz że dziś je nazwę najgorszymi
1. Galop po plaży na anglikach po wyścigach. Konie poniosły dzikim galopem i przeskakiwały przez płotki wpuszczone w plażę. Nasz zastęp nie miał instruktora, jedna dziewczyna niezbyt potrafiła w ogóle galopować. Zatrzymałyśmy się tylko dzięki innej grupie jeźdźców.
2. Teren na Kaszubach. Zaczął się dzikim galopem i dzikim galopem się skończył. Przez godzinę prawie sam galop, czołowym był źle traktowany niezbyt ułożony młody ogier, a nasz instruktor również był niezbyt ułożony I chyba myślał, że nam się podoba zabójcze tempo, z górki, pod górkę, z górki pod górkę. Dla 9cio latki taki teren, na dużych koniach był koszmarem.
3. W tym samym miejscu umówiłam się na spokojniejszy teren. Dzięki Bogu - w trakcie galopu poszło mi puślisko -,-
4. Było parę paskudnych terenów na moim koniu, kiedy musiałam wracać pieszo, bo był nieopanowalny... Najgorszy miałam w zeszłym roku. Wpadła mu mucha do uszu. Szalał tak, że bałam się z niego zejść - czułam się już na grzbiecie bezpieczniejsza... Nauczyłam się zakładać mu nauszniki latem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
skrzydeuko
Dołączył: 19 Maj 2012
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 21:45, 19 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
ja dzisiaj nie mogłam wyrobić , ale fajnie było Damki nie mogłam utrzymać. Była taka żywa że cmoknęłam i cofnęłam łydkę ona od razu galopowała i jej uspokoić nie mogłam. a tak to masakra bo nie nadążałam za nią w skoku i ze 2 razy mnie wyżuciło jak nigdy . Ale cóż ciągle się uczę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
horseheart
Dołączył: 15 Maj 2012
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 16:53, 21 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
To ja zaczne od mojej najsmieszniejszej jazdy (teraz jest smieszne,wtedy wcale nie bylo nikomu do smiechu). Byłam chyba w 2 klasie podstawowki,galopowalam na padoku.Padok byl zalany,bloto po kostki. Byly to wakacje,polkolonie.Niewiem kto wpadl na genialny pomysl zeby w takie bloto jezdzic, na szczescie nie bylo to powodem mojego wypadku.
Galopowalam na koniku fiordzkim,w pewnym momencie stracilam rownowage,noga zaklinowala mi sie w strzemieniu...a ja zlecialam. Kachira galopowala a ja ciagnelam sie za nia po blocie. Na szczescie pan instruktor w koncu jakos zatrzymal Kachire i uwolnil mi noge. Mialam farta,ze nic mi sie nie stalo a nawet nie bolalo Tylko ciuchy poszly do smieci,bo nie dalo sie z nimi nic zrobic.
W zeszle wakacje jechalismy w 5 osobowym zastepie w czym dwie kobylki to swiezo ujezdzone konie. Jechalismy droga wzdluz ktorej pasly sie krowy za drutem kolczastym.Droga nie za bezpieczna,naszczescie bardzo krotka. Zignorowalismy to,poniewaz wczesniej zadne konie, nawet te mlode sie ich nie baly. Natomiast teraz...Karotka wpadla w szal. Wpadla w drut kolczasty i chciala za wszelka cene dostac sie do laciatych kolegow. Pan Tomek, ktory na niej siedzial spadl. Mu sie na szczescie nic nie stalo,zlapal Karotke odprowadzil z dala od krow. Jej oprocz kilku niegroznych skaleczen na nogach nic sie nie stalo. Ja jechalam na Namiastce, drugiej jeszcze mlodszej i mniej doswiadczonej klaczce. Tez zaczela wariowac na szczescie nie tak jak Karotka.
Rowniez w zeszle wakacje jechalam na Namiastce wlasnie, to byl chyba jej 3 teren. Jechalam z pania instruktor. Na droge wyskoczyla nam sarna, kon pani instruktor tylko odskoczyl, natomiast Namiastka rzucila sie pedem w krzaki tak geste, ze nawet 6 letnie dziecko mialo by problemy z przejsciem krotkiego odcinka przez ten lasek. Nie spadlam ,nikt nie wie jakim cudem ale chyba dlatego ze sie mocno przytulilam do jej szyi. Bylam cala poorana,rozdarlam sobie cale bryczesy i walnelam kolanem w jakas galaz i lekko sobie je nauszylam, ale bylo tylko zbite i szybko wszytsko sie zagoilo.
Jakbym siegnela pamiecia odszukalabym pewnie jeszcze wiecej podobnych sytuacji. Mieszkam na mazurach, jezdze do stajni w lesniczowce. Sarny, dziki i krowy to u nas normalna sprawa,a niestety niektore konie sie panicznie boja takich czworonoznych przyjaciol
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pasaggowa
Dołączył: 16 Maj 2012
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 17:48, 23 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Hah, dobre
No , ja ostatnio doszłam do wniosku , że gdy z moją Gerdą zapisujemy się na jazdę skokową , muszę się przyzwyczaić , że NIGDY , ale to NIGDY , nie skoczy pierwszej przeszkody ... Potem LATA jak szalona , ale przy pierwszej zawsze tulę się do jej szyji
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|